Dlaczego musiał zginąć Ksiądz Jerzy?

Posted on 21 października 2016 by Ewa Polak-Pałkiewicz in Ona zmiażdży głowę węża

Prawa człowieka nie budują prawdziwej wspólnoty. Nie budują żadnej wspólnoty. Wolna prasa, związki zawodowe, organizacje społeczne, dobre zarządzanie instytucjami publicznymi, rozsądne gospodarowanie podatkami i finansami państwa, wszelkiego rodzaju pomoc humanitarna, działalność charytatywna, choć ważne są tylko narzędziami służącymi poprawieniu bytu członków społeczeństwa, a nie są celem, dla jakiego istnieje z woli Boga państwo. Państwo o takiej jak nasza przeszłości. Ta prawda nie była popularna przez ostatnie 35 lat. „Solidarność” została oszukana przez złotoustych retorów korzystających ze specjalnej taryfy, ze szczególnie subtelnie skonstruowanej i nagłośnionej pozycji, z wyjątkowego autorytetu medialnego – dzięki cichemu wsparciu komunistycznej władzy. “Autorytety moralne” nie były jednak autorytetami.

Błogosławiony Ksiądz Jerzy Popiełuszko

Błogosławiony Ksiądz Jerzy Popiełuszko

Jedyny człowiek, który formułował słowa, nie wątpliwości nawet, ale faktycznego sprzeciwu – choć nie koniecznie wyrażonego wprost – wobec festiwalu  pobożnych życzeń, jakie rozbrzmiewały coraz częściej w „Solidarności” – ten, który od początku przestrzegał, że to po prostu niemożliwe, żeby się nie łudzić, bo bez fundamentu wiary, respektowania przez władze państwa praw Boga, Ewangelii, żadna solidarność tu nie zaistnieje, nic się w Polsce nie zmieni – został tego głosu brutalnie pozbawiony. Przez tortury, knebel, kopanie i wreszcie wrzucenie skatowanego ciała do Wisły.

Wiedzieli co robią. Doprowadzili do tego, że ten kapłan, który przewidywał z całkowitą jasnością, że Polska odrodzi się dopiero wtedy, gdy wszystkie stany i grupy społeczne zegną kolana przed Jezusem Chrystusem, Bogiem, Dawcą Praw – wszystkich praw, a nie przed urzędnikiem, który zatwierdzi statut „Solidarność” – umilkł, przestał nawoływać do powrotu do rzeczywistości. Był niewygodny nie tylko dla świeckich urzędników z rosyjskiego nadania. Po jego śmierci było już tylko kwestią czasu, kiedy ostateczny kompromis z władzą komunistyczną zostanie także i przez nich – oprócz Wałęsy i doradców z KOR, którzy uczynili to wcześniej – przypieczętowany. Nastąpiło to przy Okrągłym Stole.

Jest różnica między byciem poddanym Boga, a byciem poddanym człowieka. Zwłaszcza, gdy człowiek, którego jest się poddanym walczy z Bogiem, skrycie lub jawnie. On żadnych gwarancji nie jest w stanie udzielić. On będzie tylko zwodzić i grać. Ma zawsze tendencję, by tego, nad kim sprawuje władzę czynić swoim niewolnikiem. Niezależnie od tego jakby się system sprawowania przez niego władzy nazywał: cesarstwo rzymskie, monarchia absolutna (której konstytucja głosi nietykalność króla, lecz nie Boga), dyktatura klasy robotniczej, faszystowskie państwo policyjne, demokracja parlamentarna.

Człowiek nie jest “sam z siebie” dobry, jak głoszą sentymantalne humanistyczne manifesty. Jak głosi idea braterstwa wszystkich ludzi w oparciu o ideały “światowego pokoju”.

W każdym wypadku, gdy człowiek sprawujący władzę świecką uzurpuje sobie prawa należne Bogu, a więc chce sprawować pełnię władzy nad duszą i ciałem człowieka, staje się przeciwnikiem Boga i człowieka. Wolność jest w takim kraju zagrożona; głoszenie jej jest propagandowym oszustwem.

XIX – wieczny pisarz i myśliciel, ks. Félix Sardá y Salvany –  przenikliwy znawca ideologii antychrześcijańskiego liberalizmu – wykazał, że „żadna forma życia politycznego, niezależnie od swego rodzaju, demokratycznego, czy ludowego, nie jest sama z siebie (ex se) liberalna. Forma rządu nie stanowi o jego istocie. Formy te mają charakter tylko przypadłościowy. Istota rządów zawiera się we władzy obywatelskiej, na mocy której one rządzą, czy będzie to władza w formie republikańskiej, demokratycznej, arystokratycznej czy monarchicznej; może to być monarchia elekcyjna, dziedziczna, mieszana lub absolutna. (…)”. Każda z tych form rządów mogłaby być, zdaniem tego znawcy liberalizmu „doskonale i w integralny sposób katolicka”. Jest jeden podstawowy warunek:

„Jeżeli poza własną suwerennością uznają one suwerenność Boga, jeżeli wyznają, że ich władza pochodzi od Niego, jeżeli podporządkowują się nienaruszalnym normom prawa chrześcijańskiego…”

Mieszko I uznał swoim rozumem, że jego władza pochodzi od Boga. (…)

fragment tekstu opublikowanego rok temu; całość: 
  http://ewapolak-palkiewicz.pl/my-poddani-czyli-powrot-do-rzeczywistosci/
 
Marianna Popiełuszko, matka Ks. Jerzego

Marianna Popiełuszko, matka Ks. Jerzego

 

 

Alfons Jerzy Popiełuszko – błogosławiony z wody

 

Imię rodzi się w głowie matki i ojca wcześniej

niż zobaczą na własne oczy wilgotne i śliskie ciało dziecka

i ochrzcili chłopca imieniem świętego Alfonsa Maria de Liguori

 

Od różańca i godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi

od trzeźwego patrzenia na siebie i innych ludzi w rachunku sumienia

od bezustannego obdarzania innych dobrocią i duchową pociechą

 

Święty Alfons prosił Boga o światło lepszego poznania siebie

prosił o łaskę Bożego natchnienia w pracy nad swoimi wadami

prawdziwie i solidnie załatwiał wszystkie sprawy jakie mu powierzono

 

Brat Alfons z wielką roztropnością przejmował rolę kierownika duchowego 

umiał cierpliwie słuchać odpowiadając uważnie na Boże natchnienie

furtianin oddany nieustannej modlitwie i mistycznej kontemplacji

 

A dzisiaj mówią o Tobie inaczej – ALKU – męczenniku

mówią: ksiądz Jerzy od solidarności – od zwyciężania zła dobrem

Jak nauczyłeś się dostrzegać wyraziście dobro ponad złem?

 

Czy stało się tak gdy rano wychodziłeś z krowami na łąkę

a może gdy jeszcze ze śpiącymi oczyma szedłeś pilnować gęsi

i tak bardzo zimno mgliście i ciemno było dokoła Okopów ?

 

Pewnie na barany i owce nie krzyczałeś w zagrodzie mamy i taty

z pewnością tłumaczyłeś im „jak dziad krowie na rowie”: 

kochaj bliźniego swego jak Ducha Świętego

 

I wiele lat później znaleziono Twe ciało mokre i śliskie

a jeszcze później nazwano Ciebie jakby żartobliwie

BŁOGOSŁAWIONY czyli SZCZĘŚLIWY
                                                                     

 

Jerzy Binkowski

 

Pejzaż polski, fot. Janusz Lech Wojcieszek

Pejzaż polski, fot. Janusz Lech Wojcieszek

 

Możliwość komentowania jest wyłączona.