Zapomniany czynnik
Mówimy: warunkiem jest broń, warunkiem są sankcje. Jeszcze więcej, jeszcze bardziej nowocześnie. Jeszcze większa determinacja i zjednoczenie wszystkich, którzy chcą końca tej wojny. Wspólna polityka, organizacja i niezawodna technika.
To wszystko ważne. Niezmiernie.
Ale zapominamy, że jest jeden czynnik, którym Rosja nie dysponuje. Bogactwo, którego nigdy nie miała. I zarazem – zawsze panicznie się go bała. Ten czynnik związał narody Polski i Ukrainy mocnym węzłem w jednej chwili, w momencie najbardziej krytycznym, ku zaskoczeniu świata. Czynnik ludzki, a może raczej… Boski. Bo to Bóg ma dostęp do serca człowieka.
Ten czynnik jest nieobliczalny. Tli się długo utajony. Potrafi wybuchnąć nagle. Nie wiadomo, do jakich zmian doprowadzi. Jest źródłem siły, której żadne mocarstwo na świecie nie jest w stanie samo sobie zagwarantować. Ani też jej zwyciężyć.
W tej wojnie ów niedoceniony przez Putina czynnik może się okazać decydujący. Wystarczy pamiętać, że diabła nie pokonuje się jego własną bronią.
Na myśl, że Rosja zostanie poświęcona Niepokalanemu Sercu Maryi i że uczyni to Rimski Papa – nie chodzi tu o osobę, lecz o urząd – nie tylko wszystkich jurodiwych w tym kraju ogarnia trwoga.