Wykonało się (J 19,30)

Posted on 26 marca 2016 by Ewa Polak-Pałkiewicz in Różne

“(…) Odkupienie jest większe niż stworzenie. Stworzenie jest bowiem tylko wprowadzeniem do Księgi życia.

Jest ułożeniem materiałów, z których człowiek, będący ich koroną i panem, ma natychmiast wprowadzić na nowo zamieszanie. Stary Testament jest jedną mieszaniną ludzkich błędów i ułomności oraz złamanych obietnic i pogwałconych traktatów, osiągając swój punkt kulminacyjny w zasadniczym błędzie wobec Kalwarii, kiedy ludzie rzeczywiście nie wiedzą, co czynią” – pisze na temat Szóstego słowa wypowiedzianego przez Jezusa na krzyżu nawrócony z anglikanizmu ks. Robert H. Benson.

“I nawet sam Bóg w Nowym Testamencie, tak jak człowiek w Starym, zstąpił w to nieszczęście, i wisi tutaj, okaleczony i złamany. Teraz ma się zacząć prawdziwe życie”.

Benson zwraca uwagę, że ma zacząć się ono dość osobliwie. Jezus mówiąc: Consummatum est!, nazywa to więc raczej końcem, niż początkiem. Dlaczego?

Jedyną rzeczą w naszej ludzkiej rzeczywistości, którą pragnie zakończyć Bóg, jest grzech.

“Nie ma takiej czystej radości”, dowodzi Benson, “ani czystej ludzkiej relacji, ani bezinteresownej ambicji, ani Boskiej nadziei, co do której On nie pragnie, aby trwała i aby została ukoronowana i przeobrażona ponad wszelką ambicję i wszelką nadzieją. Przeciwnie, pragnie tylko zakończyć tę jedyną rzecz, która niszczy relacje, psuje radość i zatruwa ambicje. Aż do dnia dzisiejszego nie ma bowiem ani jednej strony historii, która nie nosi na sobie tej plamy”.

Ta historia aż do tej pory nie jest specjalnie budująca, gdyby spojrzeć na nią trzeźwo i rzeczowo, biorąc pod uwagę nadzieje, jakie niektórzy pokładają w człowieku, wysławiając jego “wielkość”, i pamiętając zarazem, że Bóg miał powody, by liczyć na swój lud.

“Bóg musiał znosić, z braku czegoś lepszego, takie nędzne okazy ludzkości! Jakubie, którego pokochałem!… Dawidzie, człowieku według mego serca! Pierwszy, ubogi, skąpy, wyrachowany człowiek, który jednak miał ów przebłysk nadprzyrodzonego, jakiego Ezaw, przy całej swej genialnej sile był pozbawiony. Drugi – cudzołożny morderca, który jednak miał dość łaski, aby okazać prawdziwą skruchę. Do tej pory wystarczało Mu tak niewiele…

Wreszcie, musiał On zadowolić się tylko jednym ludem jako swymi wyznawcami, zamiast wszystkich ludów, narodów i języków. I jakimże to ludem – tymi, których nawet Mojżesz nie mógł znieść za ich zdradę i chwiejność! A cały ten żałosny zapis kończy się zbrodnią Kalwarii, przy której sama ziemia się buntuje, a słońce ciemnieje ze wstydu. Czy to dziwne, że Jezus zawołał: Dzięki Bogu, że wreszcie wszystko zostało wykonane!

Cudowny Krucyfiks na Jasnej Górze - Wizerunek Pana Jezusa Konającego

Cudowny Krucyfiks na Jasnej Górze – Wizerunek Pana Jezusa Konającego

Zatem zamiast tej nędznej przeszłości (…) prawdziwi i pełni święci mają zająć miejsce częściowych świętych starego prawa, świętych z głowami ze złota i stopami z gliny. Dusze mają narodzić się ponownie w chrzcie, a nie być tylko opieczętowane przez obrzezanie i mają być oczyszczone, zanim będą mogły obarczyć się jakąkolwiek własną rzeczywistą winą”.

W takich to okolicznościach, tysiąc lat po śmierci na krzyżu Odkupiciela zostaliśmy powołani do życia jako państwo, jako społeczność wierzących.

Przyjęliśmy chrzest, by – jak inne narody – “dzięki mocy bezcennej Krwi wejść na wyżyny, o których Jakub i Dawid nigdy nawet nie śnili”. Taki był Boży plan. Chrystus zrealizował go na Krzyżu.

Minęło tysiąc i pięćdziesiąt lat, a my zachowaliśmy wiarę w Chrystusa Odkupiciela.

Polska jest krajem, gdzie ludzie wciąż mają nadzieję, co tak urzeka tu cudzoziemców. Nie tę na “dobre, zdrowe, długie życie”, choć tego sobie najczęściej życzymy, mają nadzieję chrześcijańską. Być nie tylko jak Chrystus, ale jedno z Nim.

mal. Kazimierz Sichulski

mal. Kazimierz Sichulski

I tylko z tego powodu Polska dziś się dźwiga. Nie istnieje żadna inna siła sprawcza, żaden inny powód. Wbrew rachubom naszych niesłychanie skoncentrowanych na wykluczeniu nas z życia politycznego przeciwników. Polska dźwiga się moralnie i politycznie. Nie ma innych powodów ujawnienia się dziś tego ogromnego wysiłku. Tylko dlatego znajdują się tu – po tragedii Smoleńska – kolejni ludzie wiary, nasi rządzący, którzy zdolni są wykonywać tę nieprawdopodobnie trudną, wyczerpującą i niebezpieczną pracę, podnoszenie na wyższy stopień moralny i cywilizacyjny tego, co zastaliśmy tu po epoce bezprzykładnej demoralizacji społeczeństwa, grabieży dobra wspólnego i hulanek ludzi na świeczniku. Poprzebieranych tak, by można było ich wziąć za polskie władze.

Nie jest bynajmniej przypadkiem, że to w roku ważnej rocznicy chrztu Polski ludzie przyznający się publicznie do wiary w Chrystusa objęli na dobre ster rządu. To niesłychany znak. Przypomnienie, by ostatecznie i definitywnie przestać się bać. Nie istnieje żaden powód, by się bać. Na lęku budować chcą nasi wrogowie.

Jak mówi polska wielkanocna pieśń, tylko “naród niewierny trwoży się, przestrasza…”.

Mamy przecież wszystko, co Bóg może nam dać, przypomina Benson – a daje ze swojego tronu na Kalwarii. Bo mamy wciąż bezkrwawą Ofiarę, Ofiarę czystą, w której jest “cała moc i ofiara przebłagalna Kalwarii, bez jej bólu, cała chwała bez poniżenia”. I mamy za Królową Matkę Boga.

000000 AAAAAAAA aaaaaaaaaaaa

Mamy oparcie we wspaniałej historii zachodniego chrześcijaństwa i historii polskiego państwa. Mamy swoją tradycję walki o chrześcijańską cywilizację na wschodzie Europy, którą przez tysiąclecie prowadzili nasi królowie, a potem konfederaci, powstańcy, legioniści i Żołnierze Wyklęci. Walka ta prowadzona była niemal bez przerwy, w każdym pokoleniu Polaków wyrastał ktoś, kto ją podejmował. Dziś podejmują ją ci, którzy prowadzą prace wyjaśniające przyczyny tragedii smoleńskiej.

Nie, nie musimy się wstydzić, że jako naród, jako państwo zdradziliśmy Chrystusa.

W roku tak ważnej rocznicy chrztu Polski trzeba tylko usłyszeć dobrze głos Chrystusa na krzyżu, kiedy zawołał: Wykonało się! “Spójrzcie, to, co dawne, minęło! Spójrzcie, Ja sprawiłem, że oto wszystko stało się nowe!” (R. H. Benson).

Wtedy – dzięki Jego krwi, dzięki prawdzie, którą On głosił, i dzięki łasce, której nie szczędzi ludziom czystych intencji, odważnych serc, szlachetnych zamiarów, dzięki temu, że jako naród obdarowani zostaliśmy przed Boga walecznością i wielkim poczuciem odpowiedzialności za chrzest i za państwo, które go przyjęło, możemy odpowiedzieć na to wołanie. Odpowiedzieć chrześcijańską postawą. Codziennym męstwem. Wypełnianiem obowiązków stanu. Obroną polskiej racji stanu. Czynem, który jest zawsze owocem nadziei. Możemy wiele dobrego uczynić, także dla narodów, które o swoim chrzcie zdają się zapominać, przypominając im o Bogu i jego prawach.

“On wołał, jak diakon własnej Ofiary. Idź! Dokonało się! Ite, missa est! Ofiara tutaj jest skończona. Idź w jej mocy, aby żyć życiem, które umożliwia!”


 Robert H. Benson, Paradoksy katolicyzmu, Sandomierz, 2007

 

©Photo. R.M.N. / R.-G. OjŽda_____________________________

 

Niech Król Chwały, Zwycięzca śmierci, Ten, który pokonał grzech przez swoją mękę, obdarza wszystkich Drogich Czytelników darem męstwa, niezłomności, bezkompromisowości w obronie chrześcijańskich zasad i chrześcijańskiego dziedzictwa, jakie nam, Polakom dzisiejszego czasu przypada w udziale.

Obrona prawdy o Smoleńsku jest tego ważną częścią, jest wypełnieniem naszego obowiązku stanu.

Serdecznie życzę tego na Święta Zmartwychwstania Pańskiego

Ewa Polak-Pałkiewicz

 

 

 

 

Możliwość komentowania jest wyłączona.