W drogę

Posted on 21 grudnia 2020 by Ewa Polak-Pałkiewicz in Różne

Wyruszył w drogę wczesną wiosną i szedł, szedł, szedł…

Gdy mijały go powracające z ciepłych krajów wędrowne ptaki, spoglądał w niebo i też, jakby lecąc z nimi, nie przestawał iść. Po drodze mijał kwitnące leszczyny, wierzby, pierwsze brzozowe pąki i za chwilę już liście, przez których delikatną nieokreśloność przesączało się nieśmiałe, zielone światło.

Gdy mrużył oczy przed lśnieniem kaczeńców, zupełnie niespodziewanie znalazł się w centrum pierwszej burzy. Rzęsisty, ciepły deszcz przemoczył go do ostatniej niteczki, a jego ciało przeniknęły barwy, zapachy kwitnących łąk.

Szedł dalej, zanurzając się w oszałamiającym zapachu bzów, by chwilę później wdychać delikatną baśń jaśminów.

Gdy pod szczelnym dachem dębowego listowia przysiadł na spoczynek, zaszumiały mu skądś jeziorne fale. Bez trudu, po dźwiękach i zapachu odnalazł jezioro, po czym wszedł do niego by zmyć z siebie trud, kurz i wszystko co minęło. Gdy wychodził z wody, do jego mokrego ciała przylgnęły dopiero co spadłe, kolorowe liście, a gdy ponownie ruszył, liście już brunatniały pod jego stopami, robiły się miękkie, śliskie, sztywniały od pokrywającego je szronu. Szedł aż przysypał go pierwszy, następny i jeszcze następny biały puch.

Coraz trudniej było mu iść po śniegu. Szedł coraz wolniej, zostawiając za sobą najpierw płytkie, a później coraz głębsze ślady, aż zmęczony musiał przystanąć. Wówczas ujrzał w dali chatynkę. Cała była ze śniegu, z lodowymi szybami w oknach. Podszedł do jednego z nich i przystawił twarz, by dojrzeć czy ktoś zamieszkuje to domostwo. Nikogo jednak nie zobaczył, bo jego oddech zamarzł na szybach w pastorały paproci, w śnieżynki i kwiaty.

Śnieg sypał i sypał, a on w nim zastygł świerkiem.

I przylatywały na niego sikorki, wróble, gile, jemiołuszki… i inne ozdoby choinkowe.

I był szczęśliwy.

Żył, żył, przycupnął tylko, wypoczywał, zasnął.

Gdy wypocznie, gdy się wyśpi, ruszy w dalszą drogę.

 

Janusz Andrzejczak

grudzień 2020

 

Kazimierz Sichulski – Samotny świerk,1906

 

_________

Janusz Andrzejczak – poeta, malarz i prozaik. Tomiki poetyckie publikował m.in. w Wydawnictwie Arcana i Książnicy Podlaskiej. Ostatni tomik Tajemnia, ilustrowany własnymi pracami graficznymi, wydał w Wydawnictwie Stowarzyszenia Pisarzy Polskich Oddział Warszawa.

 

 

 

 

 

 

 

 

Możliwość komentowania jest wyłączona.