Niemiecka mistyczka przepowiada wielkość Polski

Posted on 26 września 2023 by Ewa Polak-Pałkiewicz in Ona zmiażdży głowę węża

Gdy w latach 1939–1948 w Niemczech trwało racjonowanie żywności, cukier, mięso, papierosy przydzielano na kartki, tylko jeden obywatel – a raczej obywatelka – nie miał prawa do kartek. Urzędowe uzasadnienie brzmiało, że ich nie potrzebuje, bo nic nie je ani nie pije. Przysługiwał jej natomiast przydział dodatkowej porcji mydła, gdyż zachodziła konieczność cotygodniowego prania bielizny poplamionej krwią. Należała ona do mieszkanki małej niemieckiej wioski na terenie tzw. Lasu Czeskiego w Bawarii.

Tak więc pedantyczna, bezosobowa biurokracja germańska” – pisał o bohaterce tej historii Vittorio Messori – „nawet biurokracja Trzeciej Rzeszy!, poświadczyła jeden z najbardziej tajemniczych «przypadków w dziejach» – Teresy Neumann (1898–1962) z Konnersreuth w Bawarii (w Górnym Palatynacie), wieśniaczki, która przez trzydzieści sześć lat żywiła się tylko konsekrowaną hostią. Co tydzień przeżywała w swoim ciele misterium męki – śmierci – zmartwychwstania Jezusa”.

Hitler bał się tej kobiety panicznie. Nade wszystko bał się tego, co pojawiało się w jej mistycznych widzeniach i było zapowiedzią „Dies irae” dla niego. Ta córka wiejskiego krawca i robotnicy rolnej była bowiem wielką mistyczką. Potwierdził to Kościół przyznając jej tytuł Służebnicy Bożej.

Jako młoda dziewczyna uległa poważnemu wypadkowi. Podczas pożaru, który wybuchł w sąsiedztwie, w gospodarstwie jej wujka, ratując bydło i wynosząc na własnych ramionach ciężkie snopy ze stodoły, szesnastoletnia Teresa doznała paraliżu i oślepła. Jej ojciec Ferdynand Neumann, żołnierz walczący w I wojnie, przywiózł chorej córce z Francji obrazek świętej Teresy z Lisieux. Za wstawiennictwem swej imienniczki Teresa została uzdrowiona, najpierw z paraliżu (w dniu beatyfikacji “małej” św. Tereski), potem ze ślepoty (w dniu kanonizacji świętej). Wkrótce otrzymała łaskę stygmatów. Krew płynęła szerokimi strugami nie tylko z ran na rękach, nogach i głowie Teresy Neumann, ale także z jej oczu; co tydzień, począwszy od piątku. W niedzielę rano budziła się w najlepszym zdrowiu i wracała do codziennej krzątaniny.

 

Teresa Neumann

 

W czasie mistycznego snu głośno powtarzała słowa towarzyszące wydarzeniom, które w tak dramatyczny sposób „ukazywało” jej ciało – były to słowa w języku aramejskim, greckim i łacińskim, których jako osoba posługująca się lokalnym dialektem nie mogła znać. Kościół niemiecki (diecezja ratyzbońska), zwłaszcza zaś kapucyni z pobliskiego klasztoru, otoczył Teresę dyskretną opieką. Biskup zdecydował o przeprowadzeniu badań, które miały wykluczyć mistyfikację. W 1927 roku dr Otto Seidel wraz z czterema zakonnicami franciszkankami poddawał ją wnikliwej obserwacji. Nieco później odwiedzał ją także znany niemiecki dziennikarz, publicysta i historyk oraz antykatolicko nastawiony działacz polityczny dr Fritz Gerlich, który  przyjechał do Konnersreuth ze stanowczym zamiarem zdemaskowania „oszustwa”. W rezultacie kilkunastu spotkań z Teresą napisał dwutomową książkę, która broniła wiarygodności mistyczki przed próbami ośmieszania jej przez cywilne władze.

Jej stosunek do nazistów był zdecydowanie krytyczny, Gestapo obserwowało ją pilnie, bo jej rosnąca popularność stawała się dla władz niewygodna. Fritz Gerlich, w młodości nacjonalista, pod wpływem kontaktów z Teresą Neumann stał się żarliwym katolikiem, ochrzcił się, przyjmując imię Michael, i wziął ślub kościelny z żoną w kościele kapucynów w Eichstatt. Zachęcony przez Teresę rozpoczął publicystyczną kampanię przeciw Hitlerowi jako redaktor naczelny wpływowego pisma „Der Gerade Weg” wydawanego w Monachium. Był jedną z bardzo nielicznych osób publicznych – obok Tomasza Manna – które czynnie przeciwstawiły się ideologii Hitlera.

 

 

Teresa Neumann i Fritz Gerlich

 

Swoje antyhitlerowskie poglądy i publikacje Fritz Gerlich przypłacił życiem. Skazano go na obóz koncentracyjny i wysłano do Dachau. Po przyjeździe na miejsce całą noc w swojej celi spędził na modlitwie. Rano, 30 czerwca 1934 roku został zastrzelony.

Sama Teresa i jej rodzina, choć zdecydowanie i w sposób jawny odrzucająca ideologię nazistowską, nigdy nie ucierpiała z powodu represji policyjnych. Chronił ją zabobonny lęk Führera. Gestapowcy nigdy nie wkroczyli do jej wioski. Jest to jedno ze świadectw, z jakimi mianowicie siłami musiało zmagać się społeczeństwo niemieckie w czasie dyktatury Hitlera – i przed czym siły tego rodzaju się cofają.

Teresa przepowiada wielkość Polski

Przy całej intensywności fizycznych cierpień i przeżyć mistycznych Teresa ujmowała swoje otoczenie pogodą ducha i skłonnością do żartów. Na zdjęciach widać ją często roześmianą, jej żywa, ruchliwa twarz przypominała twarz dziecka. Vittorio Messori  przypomina, iż nieraz żaliła się bliskim, że jakoś nigdy nie potrafiła w codziennym życiu zdobywać się na solenną powagę – i uznaje to za znak wiarygodności „w zestawieniu z głęboką powagą, jaka zawsze towarzyszy mistyfikatorom i maniakom religijnym”.

Oprócz swojego zwykłego życia, skupionego na domu i ogrodzie, Teresa przyjmowała niezliczone ilości ludzi przybywających do Konnersreuth, odpowiadała na listy, pocieszała, udzielała rad i – jak poświadczają świadkowie – wymadlała uzdrowienia.

 

Ojciec Ingbert Naab – przełożony klasztoru franciszkanów w Eichstatt, prześladowany przez policję polityczną Niemiec, zmuszony do opuszczenia kraju (schronił się w Szwajcarii) – i Teresa Neumann.

 

Przepowiednie bawarskiej mistyczki z późnych lat czterdziestych dotyczyły także przyszłej roli Polski w świecie. Teresa mówiła, że Polska nie stanie się nigdy ofiarą komunizmu, bo „Czarna Madonna będzie przemierzała jej drogi i odwiedzała wszystkie wsie i miasta”. Przepowiedziała też, że w Polsce będą uchwalane „najmądrzejsze prawa” i „najsprawiedliwsze ustawy”, które będą drogowskazami dla Europy i świata, a Warszawa, która wcześniej za sprawą Niemców, spłynęła krwią, stanie się najbardziej znaczącym miastem w Europie.

Polakom, którzy po wojnie znaleźli się na Zachodzie i którzy przyjeżdżali do Konnersreuth (była wśród nich grupa żołnierzy Armii Andersa), by zasięgnąć rady Teresy, czy powinni wracać do kraju okupowanego przez Sowietów, zawsze doradzała powrót. Nie wahała się wypowiadać gorzkich słów o swoim narodzie. Nie unikała przestróg, o dramatycznej wymowie, dla rodaków. Zapamiętano jej typowo wiejskie obrazowe porównanie:  oto niebawem nadejdą czasy, gdy Niemców zostanie “tyle, ile może schronić się w czasie deszczu pod polną gruszą“.

Niewielu dziś w Niemczech pamięta o wielkiej mistyczce, która ofiarowała życie za młodego chłopca ze swojej wioski. Był na ostatnim roku seminarium duchownego, zbliżały się święcenia, gdy zachorował na raka krtani i był bliski śmierci… Przeżył i został kapłanem; ona „otrzymała” jego chorobę. Od tego czasu nic już nie jadła i nie piła.

A jednak niewielu katolików dziś zdaje sobie sprawę z tego, jaką biografię kryje dwudziestowieczna historia Niemiec. W 2005 roku biskup Gerhard Ludwig Müller rozpoczął proces beatyfikacyjny Teresy Neumann, po wieloletnich staraniach tysięcy osób świeckich. Mimo to bawarska mistyczka została przez Kościół niemiecki zapominana.  Jest przypadkiem co najmniej kłopotliwym „dla niektórych naszych współczesnych sposobów pojmowania wiary”, jak ujmuje to, z gracją typowo włoską i dyplomatyczną maestrią, Messori.  A przecież coraz częściej słyszy się opinie, że jej przepowiednie dotyczące losów Europy, Niemiec i Polski teraz właśnie zaczynają się spełniać.

 

Konnersreuth, Las Czeski, Bawaria

Niemcy chcą podpalić Europę

Messori przypomina, że to nie zamach stanu doprowadził w Niemczech Hitlera do władzy. „Jest błędem wystawianie go na pośmiewisko, czynienie z niego karykatury jak w filmie «Dyktator» Charliego Chaplina. To właśnie idąc za domniemaną «kukłą» za przemyślaną karykaturą, naród należący do najbardziej utalentowanych i wykształconych w świecie podpalił Europę i nie wahał się przed ostatecznymi ofiarami”.

Do władzy doprowadziło Hitlera zamieszanie w głowach ludzkich, pomylenie ładu materialnego z ładem moralnym, owoc protestanckiego błędu i pychy. Chęć zbudowania „idealnego” państwa – bez Żydów, chorych, upośledzonych. Państwa bez żadnych domieszek i zanieczyszczeń, „czystego” i sprawnego jak maszyna. Podobne były ambicje i plany Bismarcka. Widzimy dziś jak ten „ideał” parcieje, murszeje – i  powoli rozpada się w pył.

Bo to nie “wszystko jedno” jak i w co wierzymy. Dla błędu i kłamstwa nie może być miejsca ani w religii, ani w filozofii, ani w prawie, ani w życiu politycznym. A jeśli znajdą one tam miejsce, zostaną zaakceptowane, przyswojone, nie będą nazwane, napiętnowane i odrzucone, nieuchronnie chaos i przemoc ogarną świat. Takie są konsekwencje kłamstwa zaadoptowanego przez system polityczny.  Normalny człowiek w takim świecie dusi się, gubi albo staje się potworem.

Mistyczka z Bawarii, która nigdy nie opuściła swojej wioski, zdawała sobie sprawę z tego lepiej niż niemieccy intelektualiści i dygnitarze.

 

Teresa Neumann, lata powojenne. Konnersreuth.

 

_______________________

Vittorio Messori, Przemyśleć historię. Katolicka interpretacja ludzkiego losu, tłum. Janina Dembska, Kraków 1999

 

 

 

 

 

 

 

 

Możliwość komentowania jest wyłączona.