Trzy puste cele

Ostatni piątek przyniósł odpowiedź na wiele pytań, które stawialiśmy sobie przez ostatni rok. Pytań o sens tego wszystkiego, co dotknęło nasze państwo. Choć nie nastąpiła zmiana władzy, Sejm się nie rozwiązał, nikt nie podał się do dymisji, nikt nie uderzył się w piersi, to coś się w sposób nieodwracalny zmieniło. Żyjemy w innym kraju. Tuż przed świętem Chrystusa Króla (wg dawnego kalendarza to ostatnia niedziela października), gdy dobiega końca miesiąc Maryi, miesiąc różańcowy, krótko przed świętem Wszystkich Świętych, okazało się, że wiary, nadziei, miłości oraz wolności i wielkiej godności niewinnego człowieka nie da się zabić, trzymając go przez siedem miesięcy za kratami, poddając niezliczonym szykanom i torturom (wmawiając zarazem opinii publicznej, że to wszystko “normalna procedura” wobec “podejrzanych” (nawet nie oskarżonych!)).

Przeciwnie, taki człowiek staje się dla innych źródłem siły. Pomimo łez księdza Michała i jego łamiącego się głosu, pomimo wstrząsających szczegółów relacji obu uwięzionych siedem miesięcy temu pań urzędniczek, wszyscy w Polsce mogli tego dnia zobaczyć, jak dokonuje się wielkie zwycięstwo prawdy. Takich zwycięstw świat polityczny UE – i Rosja – nie przewiduje, nie bierze ich pod uwagę, bo pochodzą ze sfery, w której istnienie wątpi lub ją neguje. Choć bardzo się ich boi. On tylko podlicza słupki, zapycha sejfy, kalkuluje na zimno, zwiera szeregi kłamców.

A tu troje ludzi wyposażonych jedynie w modlitwę – także rzesz modlących się za nich – oraz w odważnych obrońców, wielkiej klasy prawników – wychodzi z cel jako zwycięzcy.  Tych rozpromienionych twarzy, tych wypowiedzianych na gorąco słów wdzięczności polska historia nie zapomni nigdy. Reżim już został pokonany. Polacy zobaczyli, gdzie jest źródło ich prawdziwej siły.

 

 

Jacek Malczewski, Jezus i Piłat

 

 

Ja wiem, w Kogo ja wierzę

Ja wiem, w Kogo ja wierzę stałością duszy mej:
Mój Pan w tym Sakramencie, pełen potęgi swej.
To ten, co zstąpił z nieba, co życie za mnie dał
I pod postacią Chleba pozostać z nami chciał.

Ja wiem, w Kim mam nadzieję, w słabości mojej moc:
To Ten, przed Którym światło pali się w dzień i w noc.
On moim szczęściem w życiu, On światłem w zgonu dzień.
Zwycięża mroki grzechu, rozprasza śmierci cień.

Ja wiem, Kogo miłuję nad wszelki świata czar,
Kto poi duszę moją, kto zna miłości żar:
To Król nad wszystkie króle, wielki i słodki Pan,
Co karmi dusze głodne Ciałem i Krwią swych ran.

 

(Autorką tekstu tej pieśni jest księżna Gabryella Katarzyna Konstancja de Albarosa Męcińska z Kurozwęk na Żarkach i Dukli herbu własnego hrabina CK z domu hrabianka Starzeńska ze Starzenic na Kuczynie herbu Lis (1821 – 1849). Utwór powstał, gdy zmagała się z ciężką chorobą).

Możliwość komentowania jest wyłączona.