Słowo daję

Posted on 6 marca 2021 by Ewa Polak-Pałkiewicz in Różne

Słowo daję

 

Słowo daję

że to tylko

to tylko

prawdziwe

moje

własne

i w tym tylko

nie mam pustki

mam ciszę

 

Gdy chleba rano nakroję

i posmaruje masłem

gdy zrobię kluski

kapustę ukiszę

gdy ugotuje zupę

na soczewicy

mieszkanie wysprzątam

i gdy jestem w piwnicy

gwóźdź wbijam

piłuję deskę

 

Bogu to wszystko

składam w podzięce

Bo to dla mnie poezja

A nawet więcej

 

 

I tylko

 

A gdzieś tam

płynie rzeczka

gdzieś leśniczówka

przy niej pies

do księżyca szczeka

 

Gdzieś tam

na łąkach

rozpięta na trawach

pajęczyna

jak koronka

 

Gdzie indziej gór

piętrzy się masyw

a jeszcze gdzie indziej

z wielu wielu drzew

puszcze i lasy

 

I ja w tym wszystkim

najmniejszy z małych

w środku muszelki

 

I tylko Bóg

Bóg mnie widzi wielkim

 

 

 

John Atkinson Grimshow –  Forge Valley

 

Jeszcze będziemy

 

Jeszcze będziemy orać w konie

bronować siać i zbierać siano

nad czystym polem zmierzch zapłonie

rozjarzy ziemię zaoraną

 

Zima odświeży sobie pamięć

nasroży się rozbieli zmrozi

i ludzie w niewiadomą zamieć

znów na pasterkę będą chodzić

 

Jeszcze u studni żuraw stanie

i pełne wiadro zmarszczy lustro

człowiek bez wstydu spojrzy na nie

bo wreszcie w nim nie będzie pusto

 

Umiem

 

Umieram w tłumie

 

Ale za to jak nikt już dziś

skarpetki pocerować umiem

 

Umiem wodę uzbierać z kropel

po liściach skapujących skąpo

umiem mus z dzikich jabłek zrobić

i kompot

 

Umiem w lasu szumie

tupanie mrówek usłyszeć

z trzcin zrobić szałas umiem

zobaczyć ciszę

 

Na rzeczywistość

mam zawsze z sobą

scyzoryk sznurek zapałki

na wszystko co nią nie jest

marzenia mam z sobą

i bajki

 

I jeszcze

jeszcze sprawić umiem

że cały sobą w lesie jestem

a on cały sobą

jest ku mnie

 

Leon Wyczółkowski – Las

 

Domku…

 

Domku chałupko

nawet z niebem w dachu

szczelinami lasu i łąki

w ścianach

Domku chałupko

bez strachów

karetek

drogowych robót

śmieciarki

z samego rana

 

Przez szybę wybitą

i jeszcze szerzej

niech do ciebie wpadają

jaskółki i nietoperze

niech wskoczy zając

niech przez desek sito

kilka szpar i dziur

zaglądają do ciebie

mrówki lisy kuny jeże

niech się zatrzyma na spoczynek

wędrowny szczur

 

Niech w twojej sieni

papierowe gniazda

os i szerszeni

zawisną jak abażury

jak planety

i niech ten wszechświat

buczy huczy brzęczy

niech kot ogonem plecie sznury

z pajęczyn

 

I niech nawet w tobie straszy

niech by w tobie strach się zaszył

bym się niczego nie bał

dałbym radę

i własnym upiorom

pod twoim dachem

z koron

 

Janusz Andrzejczak

 

Michał Gorstin – Wiewiórski – Zmierzch na bagnach leśnych

_______

Wiersze Janusza Andrzejczaka pochodzą z tomu Tajemnia, wydanego w 2020 r. nakładem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Poeta jest także autorem tomików Przedziwnia, Łagodnia, Ulotnia i Powłóczystość opublikowanych w latach 2011-2017.
 

 

Możliwość komentowania jest wyłączona.