Słowo daję
Słowo daję
Słowo daję
że to tylko
to tylko
prawdziwe
moje
własne
i w tym tylko
nie mam pustki
mam ciszę
Gdy chleba rano nakroję
i posmaruje masłem
gdy zrobię kluski
kapustę ukiszę
gdy ugotuje zupę
na soczewicy
mieszkanie wysprzątam
i gdy jestem w piwnicy
gwóźdź wbijam
piłuję deskę
Bogu to wszystko
składam w podzięce
Bo to dla mnie poezja
A nawet więcej
I tylko
A gdzieś tam
płynie rzeczka
gdzieś leśniczówka
przy niej pies
do księżyca szczeka
Gdzieś tam
na łąkach
rozpięta na trawach
pajęczyna
jak koronka
Gdzie indziej gór
piętrzy się masyw
a jeszcze gdzie indziej
z wielu wielu drzew
puszcze i lasy
I ja w tym wszystkim
najmniejszy z małych
w środku muszelki
I tylko Bóg
Bóg mnie widzi wielkim
Jeszcze będziemy
Jeszcze będziemy orać w konie
bronować siać i zbierać siano
nad czystym polem zmierzch zapłonie
rozjarzy ziemię zaoraną
Zima odświeży sobie pamięć
nasroży się rozbieli zmrozi
i ludzie w niewiadomą zamieć
znów na pasterkę będą chodzić
Jeszcze u studni żuraw stanie
i pełne wiadro zmarszczy lustro
człowiek bez wstydu spojrzy na nie
bo wreszcie w nim nie będzie pusto
Umiem
Umieram w tłumie
Ale za to jak nikt już dziś
skarpetki pocerować umiem
Umiem wodę uzbierać z kropel
po liściach skapujących skąpo
umiem mus z dzikich jabłek zrobić
i kompot
Umiem w lasu szumie
tupanie mrówek usłyszeć
z trzcin zrobić szałas umiem
zobaczyć ciszę
Na rzeczywistość
mam zawsze z sobą
scyzoryk sznurek zapałki
na wszystko co nią nie jest
marzenia mam z sobą
i bajki
I jeszcze
jeszcze sprawić umiem
że cały sobą w lesie jestem
a on cały sobą
jest ku mnie
Domku…
Domku chałupko
nawet z niebem w dachu
szczelinami lasu i łąki
w ścianach
Domku chałupko
bez strachów
karetek
drogowych robót
śmieciarki
z samego rana
Przez szybę wybitą
i jeszcze szerzej
niech do ciebie wpadają
jaskółki i nietoperze
niech wskoczy zając
niech przez desek sito
kilka szpar i dziur
zaglądają do ciebie
mrówki lisy kuny jeże
niech się zatrzyma na spoczynek
wędrowny szczur
Niech w twojej sieni
papierowe gniazda
os i szerszeni
zawisną jak abażury
jak planety
i niech ten wszechświat
buczy huczy brzęczy
niech kot ogonem plecie sznury
z pajęczyn
I niech nawet w tobie straszy
niech by w tobie strach się zaszył
bym się niczego nie bał
dałbym radę
i własnym upiorom
pod twoim dachem
z koron
Janusz Andrzejczak
_______
Wiersze Janusza Andrzejczaka pochodzą z tomu Tajemnia, wydanego w 2020 r. nakładem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Poeta jest także autorem tomików Przedziwnia, Łagodnia, Ulotnia i Powłóczystość opublikowanych w latach 2011-2017.