Historię odmieniam…
Ewa Eysymontt
Historię odmieniam
przez przypadki
Kto dziś w niebo patrzy prostopadle…
C. K. Norwid “Assunta”
Historię odmieniam przez przypadki
Mianownik niepodległość
Biernik wojnę
Narzędnik z narodem
Wołacz
zwołujący harujący wół
jęk i polot
Wołacz
ku niebu spojrzenie prostopadłe
i prosto padła z nieba na ziemię
odpowiedź
odkrzyk
okrągłe Jego Serca
O
Umierając widział
Umierając widział
również Wasilija Błochina
tak ochoczo
otwierającego strzałem
krwawe kwiaty na potylicach
skazanych przez Stalina
tysięcy z list katyńskich
Wiedział
Na to co się wprost nie mieści w wierszu
i czego nigdy
nie da się “przebić piórem”*)
otworzył przebity bok
Zobaczone – krwią własną zrosił
Obmyte – na wieki zasadził
w nieprzepastnym Sercu
*) Z wiersza Zbigniewa Herberta
“Powrót Pana Cogito”
Z listu Teofila Lenartowicza
“Gałganami okryty
taki Norwid…”
patrzy
spośrodka tylko swojej wiedzy
Widać: myślą obraca
kąśliwe słowo,
ciągle obco
wrysowujące go w kąt
plecami do okna
Taki Norwid
w łachmanach
bez wygłosu
stróżuje na wierzchołku wiersza –
gniewnym wejrzeniem
bólem
ominiętego serca
Ale prawda
Postukuję
ślepą laską pamięci
przedzieram się
z ciemności w czas
po kocich łbach
wspomnieniach
wertepach
mokradłach
Syczy minione
spada
płachta na oczy
kamień na kark…
Legitymujesz się
ranami
boku i przebitych dłoni –
masz tylko
nasze bolesne dni
i pręgi nocy
naszą
ale prawdę
Krzykiem Cię gonię
moją cierpiącą Matką
bliźnim bez dróg ucieczki
zgasłym
horyzontem naszych serc
“Szamocze się we krwi…” *)
Jeżeli jednak
szamocze się we krwi Chrystusa
— to może rodzi się z krwi Chrystusa
podnosi
wzrasta
wzmacniany transfuzjami
z wichrem w żyłach?
Po części zmartwychwstały?
Pocieszony nakarmiony
ukojony
czysty?
Z Sercem tętniącym w sercu?
*) Nawiązanie do Starego Testamentu – Księga Ezechiela (6,16; 6,22)
Ta ona
Nadzieję wiąże ciasno na głowie
po chłopsku
jak chustę
Upina warkocze z lektur szkolnych
płowe
Chwilę słucha
pośpiechu dziecka
truchtu KTG
wokół wypukłego brzucha
Patrzy po sobie —
co by tu sprzątnąć
umyć do połysku
Na dole stukot drzwi
— inicjał
Szybko!
Co by tu jeszcze
musnąć drżącym sercem
Nieuleczalnie chora
na wieczność
Nieuleczalnie chorej na wieczność
mnie tylko Bóg jakoś napisać się daje
Reszta ciemna
nieznośnie brzęczy pozbawiona liter
Może kiedyś – zasieją się
złote samogłosek ziarna
I odtąd już tylko
samodziejące się
pozwalające się wymówić
Serce
Pani Stanisławie Kozłowskiej
Januszowi
Postanowiłam
zbadać wszystko dokładnie
i wszystko opisać
Opowiedzieć ci o siwych porankach,
kiedy staje na obolałych stopach.
O palcach
z krzywym zapisem reumatyzmu,
O wypłowiałej chustce na mysim ogonku.
Pokazać ci, dostojny Teofilu,
zawsze już trochę łzawiące
szczeliny jej oczu.
I poprowadzić cię
którąkolwiek z jej trajektorii,
choćby dziś najwcześniejszą,
od stodoły do wymienia krowy.
Postanowiłam więc
zbadać i opisać
jeszcze i to, Teofilu:
trucht jej serca,
policzek rozpłaszczony na krowim boku,
gdy skulona na koślawym stołku
ciepłym strugom mleka
powierza jedyny skarb,
Jego imię.
_____________________________________
Ewa Eysymontt – polska poetka. Z Warszawy, z Mokotowa.
Jej wiersze z lat 2000 – 2020 pochodzą z tomiku Con-Cordia i inne wiersze, wydanego przez Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, Oddział Warszawa, w 2021 roku.
Tomik ilustrował swoimi grafikami Janusz Andrzejczak.