Byś zebrał siły…
Naprawdę łatwy wiersz
napiszę Ci, bracie mój, o słodkim zachwycie
co z bólu materii ciemnej czasem wyrasta
tak łatwo go znaleźć przed samym świtem
gdy w Gorce wyruszysz z mrowiska miasta
najsampierw za mostkiem mała kapliczka
byś zebrał siły i powód, by sięgnąć szczytu
złotawe latarnie sosen, jak znana uliczka
kadzidło klonu i woń kołysze się aksamitu
potem w górę spójrz, przekonaj tak stopy
kod w sobie mają, jak puls przypomnienia
nad poziom morza wejdź, całkiem wysoki
blisko dom, woła Ktoś, że czeka wieczerza
Wojciech Miotke
Turkusowy Różaniec
Były kpiny, plucie,
wyzwiska i krzyki.
Tym głośniejszy był w tłumie,
kto poza nim, nikim.
A gdzieś z boku żywy
rozmodlony łańcuch.
To cisi się modlą
na żywym Różańcu.
Z turkusu jak niebo
i morza Różaniec,
na to czarne, brudne,
z piekieł opętanie.
Naciera bestia.
Wszędzie pełno gada.
Wobec sił nieczystych,
Różaniec wypada.
Nazajutrz, po Mszy Świętej,
cuda jakieś, dziwa.
Gdzie nigdy nie bywam,
głos mnie jakiś wzywa.
A tam, na oparciu ławki,
Różaniec z turkusu.
Podejmuję go wobec
dziwnego przymusu.
Nie mój i trochę
czuję się z tym podle.
To mnie tylko wznosi,
że się na nim modlę.
Janusz Andrzejczak