Adwent w czterech odsłonach
Adwent to czas wejścia w ciemność,
tylko tam może zagubić się wzrok żądny grzechu
i delikatny miąższ oka nie przekaże już
impulsów do mózgu, skąd wprost do serca zwykle płynie,
nie znoszący sprzeciwu pilny rozkaz – zaniedbania
i gdzie wola przeczy odwiecznej zasadzie posłuszeństwa,
stając się buntem: myśli, następnie mowy
– i końcu, jakże nędznych uczynków
Adwent to czas wejścia w martwą ciszę,
tylko tak niezwykle giętka wężowina uszu
nie wychwytuje już najlżejszego szelestu plotek
i rozdwojony język nie wysunie się spoza ust
gotowych połknąć ruchliwą ofiarę – kłamstwo
Adwent to czas, żeby stać się w końcu kaleką – –
gdyż tylko będąc chromym, można nie podbiec kiedyś
pod stopnie Pretorium, krzycząc: „Ukrzyżuj Go” !
Adwent to czas błogosławionej bezradności,
tak tylko można zostać wydobytym na Światło,
usłyszeć Dobrą Nowinę, i jak pastuszek, zbliżyć się
do ciosanej miękko jeszcze – słodkiej Kołyski Krzyża
Wojciech Miotke
grudzień 2020
___________
Apel do Czytelników
Pomóżmy naszym chorym Rodakom na Ukrainie wspierając Fundację im. ks. Mosinga
http://fundacjamosinga.zgora.eu/